i nastrój coś nie taki, zupełnie nie rocznicowy...
Ale wszystko się zmieniło gdy późnym popołudniem zadzwonił domofon a u progu drzwi pojawiła się pani z pięknym bukietem czerwonych róż :)
I przysięgam, że zupełnie nie jestem romantyczna ale te róże po prostu rozłożyły mnie na łopatki, chyba nawet bardziej niż dedykacja w radio, tak dyskretnie wypowiedziana...
Kocham...
Gratuluje rocznicy :)
OdpowiedzUsuńA roze faktycznie piekne :)
Piękny bukiet :) i życzę, żebyś kwiaty dostawała ze 'szczęśliwych' powodów.
OdpowiedzUsuńJa raz dostałam kosz z setką róż, szkoda, że mój był wpadł na to dopiero jak go zostawiłam.
Szczęścia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkwiaty piekne :) mąż jest niezwykle romantyczny
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
szymanska25
Dziękuję Wam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie wiem skąd w nim tyle tego romantyzmy...
Kasiu, mnie już chyba takie atrakcje nie dotkną, to już nie czas na rozstania i powroty, teraz to już tylko stara bieda razem ;) na zawsze ...