Chorujemy. WSZYSCY.
Poszło lawinowo, najpierw Jot, potem A., zaraz po nim ja i na końcu M.
Ja i A. jesteśmy już na antybiotyku, Jot jeszcze bez a M dopiero zaczął więc zobaczymy na czym się skończy.
Jest koszmarnie, dzieci gorączkują, kaszlą, kichają, jęczą, płaczą, marudzą, glut się z nosa leje ... a ja nie mam sił się nimi zajmować bo kicham, kaszlę, gorączkuję i glut mi się z nosa leje :/ Jest bosko.
A Święta za pasem ... a we wtorek zaraz po Świętach lecę do Czech i bynajmniej nie w celach wypoczynkowo - leczniczych tylko niestety służbowo :/
O masz ci los, przede wszystkim zdrowia życzymy, po drugie patrz pozytywnie, bo skoro chorzy to na pewno święta BARDZO domowo i BARDZO rodzinnie i BARDZO spokojnie spędzicie :-)
OdpowiedzUsuńPo trzecie - aż do Czech! Wiesz, znam ból rozstania z Dziećmi, ale potraktuj to jako rozrywkę, atrakcję i ciesz się wycieczką, a po powrocie stęskniona rzucisz się na dzieci :-)
jak do Czech i bedziesz moze w Cieszynie-to ja na kawke zapraszam :)a pokic o zdrówka zycze Wam:***
OdpowiedzUsuńOjjj współczuję tego chorowania tuż przed Świętami! Oczywiście życze Wam wszystkim zdrówka :)
OdpowiedzUsuńHihi bo pomysle ze z moim mezem lecisz...on tez we wtorek do Pragi sie wybiera...zdrowka wam zycze,u nas tez chorobiwo,kuba,moj tesc,moja mama...
OdpowiedzUsuńManiusia, rodzinnie i spokojnie to nie bardzo gdy mąż w Święta pracuje :/ wyjazdem staram się cieszyć, choć wolałabym jechać zdrowa i zostawiać w domu zdrowe dzieci ...
OdpowiedzUsuńAsiu, to byłoby coś, takie spotkanie po latach... będę w miejscowości Jihlava, muszę sprawdzić jak to daleko od Cieszyna bo nie wiem :)
Emmo, dziękuję :)
Zmoro, to jednak nie lecę z Twoim mężem bo sprawdziłam, że ja nie do Pragi się wybieram :) Też Wam zdrowia życzę.
sprawdź koniecznie:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że już jesteście zdrowi :)
OdpowiedzUsuńszymanska25
u nas też szaleje choróbsko.
OdpowiedzUsuńnajpierw Emilii 3 dniówka, później ja, moja mama, mój tata i teraz córka.
jeszcze tylko mąż się dzielnie trzyma...
mam nadzieję, że zbliżamy się do końca.
pozdrawiam!
Bo to jak już się zacznie to często idzie łańcuszkiem po całej rodzinie :(
Usuń