Rehabilitacja też utknęła (może kiedyś zbiorę się by opisać szczegółowo), JA utknęłam: dosłownie w życiu i symbolicznie w domu... zamknięta jak w więzieniu, chodzę od okna do okna, po jednej trasie, jak na spacerniaku. Za parę dni minie 5 miesięcy. Czy ktoś w ogóle to zauważył? Nie, każdego życie gna do przodu, nikt nie zarejestrował co dzieje się ze mną a nawet jeżeli to za chwilę i tak już nie pamięta bo ma przecież swoje życie... Inna sprawa, że ja i tak nie potrzebuję niczyjego współczucia, przecież ono i tak mnie nie uzdrowi.
Ja potrzebuję siły, wiary, nadziei (i wiosny), tylko tego bardzo mi brakuje... i jeszcze odpowiedzi na jedno pytanie: co i jak dalej?
Ale odpowiedzi nie ma a na około tylko biel.
W obecnym stanie rzeczy, jedna z moich tzw. "the best song ever", nabrała nowego znaczenia ... Gdyby tak móc zasnąć i obudzić się już latem, przespać ten zły obecnie czas ...
so, "...Wake me up in July
Lick the snow from my eyes..."
Lick the snow from my eyes..."
"...Through the blanket of clouds
It wasn't easy
To be sure that the sun will come back..."
It wasn't easy
To be sure that the sun will come back..."
nie wiem co ci napisać, może tylko, że współczuję ci problemów ze zdrowiem i życzę siły i wytrwałości w codziennej walce. A może mogę ci jakoś pomóc? napisz jeśli chcesz annabilewska65@gmail.com
OdpowiedzUsuńDziękuję, za miłe słowa i chęć pomocy :)
UsuńRaczej nie nękam nikogo swoimi bolączkami (nikogo oprócz męża ;)), ale i tak dziękuję :)
Uwielbiam tą piosenkę :) i życzę wiosny zarówno w sercu jak i za oknem!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam :)
Usuńdzięki :)
Tak, wiosna nas obudzi, rozwiniemy zastygłe z zimna pąki...
OdpowiedzUsuńJedyna w niej nadzieja...
UsuńTo ja podeślę Ci trochę siły, wiary i nadziei - poproszę o kontakt na maila- wygrałaś Candy :) karina.gietkowska@gmail.com miłego dnia
OdpowiedzUsuńAle fajnie, dziękuję, mała rzecz a jak cieszy :D
UsuńKochana, to wygrane Candy to dokładnie odpowiedź na powyższą Twoją notkę :-)
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Dokładnie tak :) wygrana też bardzo pasuje do sytuacji :)
UsuńCoś mi się zdaje, że kilka osób jednak zauważyło, ale cóż, jeśli twierdzisz, że nie, to niewiele mam do dodania.
OdpowiedzUsuńA jeśli współczucie o kant (...) potłuc, to OK, również nie współczuję.
Tak? wymień je.
UsuńJa mówię nie o osobach z netu, które czytają mojego bloga i wiedzą na czym stoję tylko o osobach, które mianują się moimi bliskimi znajomymi, koleżankami, kolegami a nawet baa, przyjaciółmi. Więc wyobraź sobie, że te osoby nie zauważyły.
Chyba mam prawo mieć o to lekki żal. Choć w sumie biorąc pod uwagę to co napisałam zaraz poniżej to powoli przestaje mi zależeć na uwadze tych, których do niedawna uznawałam za ludzi mi bliskich.
Współczucie mi na nic. Ludzie od współczucia nie zdrowieją.
na ból egzystencjalny dobra jest wiosna, a ona już tuż tuż, więc będzie dobrze. Rehabilitacja wymaga czasu, niestety dużo czasu. Tak więc życzę Ci rychłej wiosny i cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńclient_184
O tak, tej cierpliwości jeszcze mi trzeba :)
OdpowiedzUsuńNa temat rehabilitacji zaczynam mieć swoją teorię, popartą dokładnymi obserwacjami ale to temat na cały elaborat, który zresztą zbieram się żeby napisać :)