Dziś będzie wpis o niczym bo od poprzedniego wpisu nic się nie zmieniło.
Rehabilitacja trwa, o jej postępach nie będę się teraz rozpisywać bo tematem są słodkie a nie przykre chwile.
W każdej cudem wygospodarowanej wolnej chwili, sięgam po aparat, muszę leczyć nie tylko kręgosłup ale i duszę ;)
Niestety potem nie mogę tak jak lubię posiedzieć nad zrobionymi zdjęciami. Ale dziś w końcu udało mi się dokończyć poniższy wpis, zajęło mi to łącznie parę dni...
Poniżej uwiecznione nasze słodkie chwile :)
Moje największe miłości, dzieciaki i fotografia, rączki, oczka, gesty, spojrzenia, zwyczajne życie, niby nic a ja to tak kocham...
"Katko z isiem" (ciastko z misiem) - jeden z ulubionych przysmaków Młodszego.
A hitem ostatnich dni był budyń. Zaczęło się niewinnie, od gorącego kubka a skończyło na codziennym (powtarzam codziennym) gotowaniu budyniu w garnku, "bo taki z mleka, mamusiu, to jest lepszy", no baaa, pewnie, że lepszy tylko mniej wygodny w przygotowaniu, ale czego się nie zrobi ;)
P.S. Jak widać moim modelem może być nawet budyń albo miś bez głowy ;)
BUDYNIOŻERCY :)
życzę Ci więcej takich wpisów "o niczym", bo tam jest rodzinnie i ciepło. Twoje makra są magiczne, ale dzieci są najwdzięczniejszym tematem dla obiektywu. Kolega budyń, nawet en face, nie obudził moich emocji. Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia :) client_184
OdpowiedzUsuńKolega budyń miał obudzić kubki smakowe ;)
UsuńDziękuję :)
wbrew pogodzie za oknem, ciepłych i słonecznych Świąt, koszyka pełnego miłości i tradycyjnie już - zdrowia; ciepłe życzenia również dla Kameralnej, jeśli masz z nią kontakt :) client_184
UsuńDziękuję :) i nawzajem wszystkiego dobrego i dla Ciebie, rodzinnych i ciepłych Świąt :)
UsuńNo właśnie niestety z Kameralną kontaktu nie mam :( Czekam na odblokowanie bloga, może to jeszcze kiedyś nastąpi.
Mniam! Przepysznie tu! :)
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie czasem trochę życie osłodzić ;)
UsuńPewnie, że lepszy. Tylko porcje czuć malizną... :-)
OdpowiedzUsuńNajlepszy jest śmietankowy z cukrem waniliowym (wbrew pozorom, to nie to samo, co waniliowy).
A takie miśki to gdzieś można kupić czy to zasługa foremki i wyrobu własnego?
E tam, porcje normalne a nawet większe bo opakowanie zakłada ich sztuk 4 a zrobiłam na 3.
UsuńMiśki można kupić, to takie ciastka Lubisie :)
U mnie opakowanie zakłada, że dwa opakowania = jedna porcja :-)
UsuńA... te... hm... wyglądał ten misiek jak drożdżowy... ale może tylko mi się zdawało... na pewno...
A to u mnie - dla mnie też tak zakłada :D
UsuńBo misiek jest tak jakby drożdżowy ;)
Sama bym takiego nie upiekła :)
Misie Lubisie?
OdpowiedzUsuńSłodki nie tylko Młodszy, słodkie Twoje zdjęcia, słodko tu u Ciebie :-) A Starszy jakie ma włosy! Szok wielki!!!
Samych słodkich wspólnych chwil Wam życzę :-)
Tak, to Lubisie :)
UsuńWłosy długie naprawdę, tak jak nie lubisz ;)
Rzeczywiście nie lubie ;-) Ale Twój Starszak wygląda w nich... intrygująco :-)
UsuńZ deczka po tatarsku ;-)
UsuńHmmm, no tak to na niego jeszcze nie patrzyłam :)
UsuńSam starszy za to już drugi raz widząc Ashtona Kutchera na ekranie stwierdził, że jest do niego podobny :D Z deczka się z nim zgadzam ;)
O ja też budyń kocham :D
OdpowiedzUsuńJa już miałam moment, że mi obrzydł ;)
Usuńświetne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńjak takie zrobić??? hehe ;)
pozdrawiam i zapraszam również do siebie! ;)
http://islandofflove.blogspot.com/
Sercem ;)
UsuńDziękuję z chęcią zajrzę :)