Mój Starszy syn z różnych powodów ochrzczony (co za trudne słowo ;) był dopiero w wieku 4 lat i przy okazji swoich czwartych urodzin. Byłam wtedy w trakcie wyczekiwania swojej drugiej ciąży... Wiele miesięcy później moje wyczekiwania zakończyły się sukcesem a jeszcze parę miesięcy później, 6 października 2009 roku na świat przyszedł mój Młodszy synek. Zanim jeszcze się narodził plany miałam takie żeby jego chrzest odbył się w bardziej tradycyjny sposób czyli w momencie gdy będzie jeszcze małym zawiniątkiem leżącym cicho (lub głośno) w beciku, kocyku czy innej otulince... Jednak plany planami a życie życiem i tak czystym zbiegiem okoliczności wszystko co nie zgrywało się do tej pory, zgrało się nagle "tu i teraz" i w przeddzień swoich czwartych urodzin mój Młodszy synek został ochrzczony ...
Po chrzcie na uroczystej kolacji świętowaliśmy obie okazje ...
... a czemu zebry na chrzest? a bo moje dziecko wciąż niezmiennie i nieustannie żyje miłością i pasją do zwierząt, także tort bez zwierzęcia nie mógł być ;)
Dzień później, w urodziny, w ramach kontynuacji świętowania i prezentu urodzinowego Młodszy został zabrany do pewnego parku rozrywki, w którym był na swoich urodzinach w zeszłym roku i, o którym mówił przez cały ten rok bardzo często i pytał kiedy znów tam pojedzie... w końcu jego marzenie się spełniło :)
Dzień później, w urodziny, w ramach kontynuacji świętowania i prezentu urodzinowego Młodszy został zabrany do pewnego parku rozrywki, w którym był na swoich urodzinach w zeszłym roku i, o którym mówił przez cały ten rok bardzo często i pytał kiedy znów tam pojedzie... w końcu jego marzenie się spełniło :)
Jak widać na załączonych obrazkach zabawa była przednia i zebra również i tu była ;)
Powtórne gaszenie świeczek na pozostałości tortu również było, no ba jak to tak w dzień urodzin świeczek nie zgasić ;)
Powtórne gaszenie świeczek na pozostałości tortu również było, no ba jak to tak w dzień urodzin świeczek nie zgasić ;)
P.S. Dawno mnie nie było, cieszę się, że czasem jeszcze ktoś do nas zagląda i pyta co z nami... wiele się zmieniło, o tym, o okularach, na które na pewno Ci co nas znają zwrócili uwagę, o stopach, słuchu i innych sprawach napiszę w kolejnym wpisie, w końcu bilans czterolatka przed nami :)
Cieszę się, że zabawa była udana i z niecierpliwością czekam na kolejny post...
OdpowiedzUsuńJest szansa, że tym razem następny post będzie szybciej niż za kilka miesięcy ;)
UsuńZebry są...fascynujące! Nie dziwię się dlaczego lubi je :)
OdpowiedzUsuńW okularach wygląda bardzo ładnie :)
Fascynujące i fotogeniczne ;)
UsuńPo założeniu okularów jakby zupełnie inne dziecko...
Świetny blog <3 Zostałaś/łeś nominowany przeze mnie do Liebster Award zapraszam do przeczytania reguł i napisania posta :) post ----> http://krolowawlasnychmarzen.blogspot.com/2013/10/hej-zostaam-nominowana-do-liebster.html?m=0
OdpowiedzUsuń