3 miesiące temu mniej więcej o tej porze przyszedł na świat A., pokazali mi go pierwszy raz a parę minut później na specjalną prośbę wspaniałej pani anestezjolog mój synuś, wymyty i ubrany został przyniesiony do mnie na salę operacyjną i przytulony do mojego policzka. Był taki maleńki, cieplutki i cały mój, złapał mnie wtedy rączką za nos a ja przez śmiech ryczałam jak głupia ...
Dziś waży 5860g i przegonił wagowo swojego starszego brata, który w tym wieku ważył 5700g. A jeszcze w zeszłym miesiącu A. ważył mniej niż J.
Poza tym A. jest naprawdę tłuściutki i pulchniutki jak pączek, nawet pani doktor przy ważeniu to powiedziała :) tylko nie wiem jakim cudem cały czas jesteśmy na tym marnym 25 centylu.
Dokładnie od 31 grudnia, od sylwestrowego wieczoru A. nawiązuje z nami kontakt werbalny :)
Wcześniej wydwał z siebie pojedyncze, którkie dźwięki typu aaa i eee itd., a teraz dźwięki te stały się dłuższe, jakby dwusylabowe i A. wydaje je z siebie jedno za drugim a w dodatku gdy się za nim ten dźwięk powtórzy to on odpowiada takim samym dźwiękiem. Normalnie z nami gada :) Piszczy do tego i śmieje sie od ucha do ucha tylko bardzo ciężko jest ten uśmiech aparatem złapać ;)
4 stycznia mieliśmy drugą turę szczepienia. Zaklinałam los jak tylko mogłam żeby tym razem obeszło się bez komplikacji. No i się obeszło bo po prostu od razu po powrocie do domu daliśmy A. paracetamol. Żeby jednak nie było zbyt kolorowo to mieliśmy za to jazdę przed szczepieniem :( bo niestety cała wizyta odbywała się akurat w czasie gdy A. zaplanował sobie spanie i wybudzony urządził masakryczną awanturę, pogarszającą się z każdą kolejną minutą i każdym kolejnym zabiegiem wykonywanym na nim wbrew jego woli. Ja zdenerwowana tym co nas czeka po szczepieniu i tym co działo się aktualnie z dzieckiem zostałam dodatkowo wkurzona pytaniami lekarki i pięlęgniarki "czemu on tak płacze?" No kuźwa, rozbudzili dzieciaka, wyjęli z cieplutkiego ubranka i tarmoszą gołego a to na wagę a to do mierzenia a to wsadzają jakiś patyk do buzi i gardło oglądają a one sie pytają czemu on tak płacze !!! Litości, to chyba musiałby być jakiś nienormalny żeby na to wszystko reagować zadowoleniem lub w ogóle nie reagować. No ale najwyraźniej panie w mojej przychodni tego nie wiedzą. A mój biedny synek darł się tak całe 45 minut, dokładnie tyle ile trwała wizyta :( Po szczepieniu mieliśmy jeszcze jeden stres bo A. oprócz szczepionki 6w1 dostał też pierwszą dawkę rota tyle, że to jest niestety szczepionka doustna a jak wiadomo A. jest dzieckiem silnie ulewającym, więc tym razem zaklinałam los żeby jak najdłużej nic nie ulał. No i sie udało, szczepienie dostał ok 15:00 a pierwsze ulanie poszło o 19:00 :) Następne szczepienie standardowo za 6 tygodni i wtedy to idziemy już po całej linii, będzie: trzecia/ostatnia dawka 6w1, druga/ostatnia rota i pierwsza z trzech na pneumokoki i jak to zaliczymy to później już tylko dwie dawki na pneumokoki i koniec :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz