piątek, 24 lipca 2009

Po wizycie.

Wczoraj zgodnie z planem byłam na kolejnej wizycie u gina.
Synek waży 1060 gr (28tc) a to nawet lepiej niż się spodziewałam :)
Szyjka też ok...
Kamień z serca.
Teraz tylko muszę jakoś wytrzymać 5 tygodni bez mojego gina, który na początku sierpnia zaczyna 3 tygodniowy urlop, aaaaaa !!! A ja wolę jak mam go "pod ręką".
W dodatku przez ten urlop mam zamieszane trochę ze zwolnieniem bo ze względu na urlop gin wystawił mi zwolnienie na maksymalną ilość dni ile mógł i tak się złożyło, że nie dość, że zwolnienie kończy mi się w sobotę to do tego i tak nie starcza mi do powrotu gina i będę musiała iść do tego cholernego enelmedu, do jakiegoś obcego lekarza i powiedzieć, że przyszłam tylko po zwolnienie. Szczerze mówiąc to trochę średnio to widzę :( bo do tej ginki, do której chodziłam jeszcze do czerwca już nie chcę wracać, a do kogoś zupełnie obcego iść i tak od drzwi walnąć, że ja tylko po zwolnienie ??? Nie wiem jak teraz z tego wybrnąć :( I choć mój gin powiedział, że jak nie załatwię sobie tego zwolnienia w enel to jak przyjdę na wizytę to coś pokombinujemy to ja i tak się już umartwiłam tym tematem totalnie :(
Bo ja po prostu taka już jestem, nie lubię otwartych tematów, niedomówień, niepewności i sytuacji typu: "jakoś to będzie". Nie !!! Ja lubię wiedzieć na czym stoję i mieć wszystko zapięte na ostatni guzik tak szybko jak to możliwe albo nawet szybciej. A tu kaszana, teraz przez miesiąc będę się stresować co z tym zwolnieniem będzie.
A gdyby nie ten urlop to miałabym zwolnienie od wizyty do wizyty u mojego gina i byłoby ok.

Gin będzie rozważał u mnie cesarkę.
A ja osobiście to sama już nie wiem, trauma po pierwszym bardzo ciężkim porodzie z komplikacjami, zakończonym zabiegowo pchają mnie ku cesarce. Z drugiej strony jak sobie pomyślę o tym, że mają mnie kroić a potem jeszcze na drugi dzień z tą raną każą wstawać i zajmować się dzieckiem, to jakoś kiepsko to widzę, nie wiem czy nie szybciej dałabym radę po zwykłym porodzie, nawet gdybym miała być nacięta.
Do tego te wszystkie teorie przeciw cesarkom, ja nawet tego nie czytam bo po co mi to, ale wiem, że nagonka przeciw cesarkom jest straszna i bez czytania wiem, że poród sn jest lepszy dla dziecka niż cesarka. No cóż, dobrze, że mam jeszcze czas i zamiast czytać te wszystkie mądre artykuły w necie po prostu zapytam jaką teorię na ten temat ma mój gin, czy ta cesrka to rzeczywiście takie samo zło ??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz