sobota, 5 grudnia 2009

Kolki :(

To nasza nowa atrakcja :(

Od kilku dni zauważyłam, że z naszym pięknie wyregulowanym planem dnia zaczyna dziać się coś niedobrego. Od rana do południa wszystko jest jeszcze ok i planu się trzyma: jemy, śpimy, czuwamy, potem spacer, kolejne jedzenie i spanie i tak dochodzimy do godziny 17:00, o której to cały plan dnia nagle bierze w łeb i zaczyna się cyrk a raczej horror :( Rozdzierający płacz i nie pomaga żadne noszenie, tulenie itd. Dziecko się męczy, my bezradni patrzymy na to i nie wiemy co robić (bezradność w takich sytuacjach to chyba najgorsze co może spotkać rodzica).

Kilka dni zajęło mi dojście do tego, że to klasyczny atak kolki !! Nie kapnęłam się wcześniej bo objawy były nie do końca jednoznaczne i dopiero wczoraj gdy przy jedzeniu A. zaczął się miotać i wypluwać z płaczem butelkę po kilku łykach a do tego zaczął się prężyć i machać nóżkami olśniło mnie, że mamy doczynienia z kolkami. Podaliśmy Infacol. A. zasnął, po krótkim czasie się wybudził, spokojnie zjadł a potem przez ponad godzinę (!!!) leżał sam w łóżeczku i oglądał zabawki :) a ja w tym czasie siedziałam obok niego w szoku i zastanawiała się jak mogłam wcześniej nie zorientować się, że moje dziecko cierpi na kolki !!! Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że te objawy do wczoraj jeszcze nie były aż tak klasyczne a poza tym to A. od ponad miesiąca jest przecież na Debridadzie czyli leku, który reguluje pracę układu pokarmowego w tym także jelit i jest przepisywany dzieciom na kolki, więc nie przyszło mi do głowy, że po kilku tygodniach stosowania go możemy mieć problem z kolkami. A jednak ...

Inna sprawa, że o całe to zamieszanie podejrzewam też ewentualny kolejny skok rozwojowy bo to akurat ten czas, między 8 a 9 tygodniem a A. ma właśnie skończone 8 tygodni. Ratunku, jak przetrwać to wszystko razem wzięte ?
Ogólnie marzę o tym żeby to wszystko się już skończyło i żeby powróciły nasze spokojne,
uregulowane monotonnie dni ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz