Przyszła zima, jest po prostu cudnie ...
Tylko ta temperatura, dziś -12, czyli znów siedzimy w domu. To już 12 dni :(
Najpierw był katar i bactrim, potem niepewność czy już możemy wyjść a teraz te minusowe temperatury. Bawię się w werandowanie czego bardzo nie lubię. Spacer to spacer, a to latanie po pokoju przy otwartym oknie, w kurtce, z A. w kombinezonie na rękach jakoś nie należy do mich ulubionych zajęć. Dziś dla odmiany zrobimy werandowanie w wózku przy otwartych drzwiach od tarasu. A póki co to Mały A. smacznie sobie śpi, od 22:00 wczorajszego wieczoru, czyli już 12 godzin, bo jest 10:00. Zazwyczaj śpi od 22:00 do ok 8:00, z małą przerwą na karmienie ok 5:00.
Hmmm, chyba czeka mnie dziś niezły maraton do wieczora skoro mój królewicz będzie aż tak wyspany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz