JJ zaraził M.
M zaraził A.
Nasz dom jak szpital, każdy ma swój pokój: w salonie śpi M, w gościnnym mój tata, JJ u siebie, A. ze mną w sypialni.
Wczorajsza noc była ciężka. A. dusił się katarem i nie mógł spać. W dzień nie dawał rady pić, gorzej jadł, ogólnie utrzymywał się stan podgorączkowy.
A. mimo karmienia butelką, od urodzenia do tej pory chorował tylko raz i było to tak dawno temu, że nawet nie pamiętam kiedy, chyba na początku roku.
Także może nie powinnam nawet narzekać bo inne znane mi niemowlęta, nawet karmione piersią mają za sobą już kilka chorób i antybiotyków.
Ale jednak narzekam, bo nie mogę patrzeć jak się męczy :(
A co gorsza ciągle jest przecież temat mojego powrotu do pracy !
I jak ja mam zostawić chorego M samego z dwójką chorych dzieci ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz