piątek, 1 lutego 2013

Teraźniejszość...

Od dnia, w którym poczułam ponownie ból grzebię na ten temat w necie. Miałam tego nie robić ale to było jednak silniejsze ode mnie. Trafiłam na forum ludzi po operacjach przepukliny kręgosłupa i napisałam o bólach i mojej sytuacji. Odpowiedzi pojawiły się dość szybko i były całkiem pocieszające. Ludzie pisali, że te moje bóle to nic niepokojącego, że parę dni po operacji to norma, że mięśnie, korzenie, wszystko jest naruszone i musi się zagoić, że potrzeba czasu... wiem, wiem, to samo usłyszałam już parę dni wcześniej od swojego profesora i ufam mu naprawdę, wiem, że jest wybitnym neurochirurgiem i specjalistą ale wiecie jak to jest... człowiek lubi usłyszeć od kogoś innego że też tak miał i minęło... no to usłyszałam ale przy okazji też tak jakby ktoś wylał mi wiadro zimnej wody na głowę, otrzeźwiałam i coś do mnie dotarło, coś zrozumiałam: moje życie to już nie to samo życie co było wcześniej. A ta operacja to nie operacja, o której po tygodniu zapominasz i żyjesz dalej. Owszem zdawałam sobie sprawę, z tego, że to ingerencja w kręgosłup, że to nie byle jaki zabieg, po którym wraca się do życia 3 dni później ale w dniu kiedy mnie wypisywali naprawdę widziałam to wszystko w dużo jaśniejszych barwach. Myślałam sobie że teraz 4 tygodnie leżenia, potem rehabilitacja i jakoś to będzie. A to zupełnie nie tak. Teraz owszem 4 tygodnie leżenia przeplatane krótkimi spacerkami po domu ale co przyniosą te 4 tygodnie to tego nie wie nikt.

Jedni piszą, że bóle minęły im po 2 tygodniach, innemu minęły po 2 miesiącach a jeszcze inni 4 miesiące po operacji dopiero poczuli ulgę. A każdy przypadek jest bardzo indywidualny, nie ma dwóch jednakowych i nie da się w żaden sposób przewidzieć ani ocenić jak to będzie u mnie. Mogę tylko tak leżeć i czekać a moment kiedy nadejdzie poprawa jest jedną wielką niewiadomą. Niby operacja to krok do przodu a ja znowu czuję się jakbym była w zawieszeniu... w oczekiwaniu... i tak od 12 listopada 2012...

Mój pierwszy blog miał tytuł "W oczekiwaniu..." a jego opis brzmiał:

"...wciąż się na coś czeka,
na coś, co nie chce przyjść
i znów nie przyszło dziś.
Może jutro...

I wciąż się na coś czeka
i wszystko jest nie tak
i wszystko nie ten ma smak.
Smutno."                                     K.Jędrusik

i mimo upływu lat, mimo kolejnych zdarzeń te słowa wciąż są najbardziej adekwatne do tego co dzieje się u mnie w życiu ... może powinnam zmienić nazwę bloga i wrócić do starej ?

16 komentarzy:

  1. eldka
    2013/02/01 13:38:08
    Będzie dobrze. Pozdrawia jeszcze leżąca.

    OdpowiedzUsuń
  2. 2013/02/01 13:46:05
    No to leżąca pozdrawia leżącą :) dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gość: Piżmowiec, gw5.sbmec.pl
    2013/02/01 14:13:47
    Cytuję:
    Jedni piszą, że bóle minęły im po 2 tygodniach, innemu minęły po 2 miesiącach a jeszcze inni 4 miesiące po operacji dopiero poczuli ulgę.
    Koniec cytatu.
    A co to oznacza?
    Ano to, że wszyscy piszą, że minęło. Ot, co.
    Pewnie z boku łatwo mi widzieć szklankę do połowy pełną...

    OdpowiedzUsuń
  4. ma_niusia
    2013/02/01 15:55:54
    Sratatata z tym czekaniem ;-) nie przesadzaj ;-)

    CHolera jasna że dla odmiany ja mam anginę bo miałam plan cię nawiedzić z pysznym ciastem... ale co się odwlecze ;-)

    I pamiętaj: wszystko mija, nawet najdłuższa (ta której nazwy nie lubię wymieniać :-P)

    OdpowiedzUsuń
  5. 2013/02/01 23:06:39
    Piżmowcu, masz rację z tym cytatem...
    Tobie na pewno łatwiej widzieć tę szklankę ale ja też się staram, bardzo, bardzo :)

    Maniusia, niestety taka jest rzeczywistość, jestem na ketonalu i w ostatnich dniach nabrałam sporo pokory i już nie jestem taka hop do przodu jak jeszcze byłam w pierwszych dobach po operacji, ale tak jak napisałam powyżej, staram się myśleć pozytywnie :) ciężko mi to idzie ale się staram.
    No i zdrowiej, bo musisz mnie w końcu odwiedzić, no bo ja to nie wiadomo kiedy i jak będę mogła :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Gość: , ip-151-248-32-198.free.aero2.net.pl
    2013/02/02 00:05:22
    najgorsze masz już za sobą. Nie bagatelizuję obecnego stanu i towarzyszących mu obaw, ale z każdym dniem jesteś bliżej celu. Pozytywne myślenie zdecydowanie pomogłoby w procesie rehabilitacji, więc życzę optymizmu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gość: Haps, gw5.sbmec.pl
    2013/02/02 11:08:35
    Jeszcze co do tego grzebania w necie.
    Kiedyś stwierdziłem, że coś boli mnie w piersiach i pluję krwią. Grzebiąc w necie stwierdziłem, że mam raka, gruźlicę, zator i kilka innych rzeczy, które na pewno mnie wykończą i to możliwe, że zaraz.
    Tymczasem okazało się, że to tylko nerwoból, a krew leciała ze złamanego jakiś czas temu zęba.
    Więc nie warto za dużo szukać.

    OdpowiedzUsuń
  8. lala.lu
    2013/02/03 01:06:07
    Coś ważnego i trudnego masz za sobą. Teraz będzie tylko lepiej. Cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  9. 2013/02/03 13:46:22
    Maniusia, to Ty pisałaś z tego IP, bo nie wiem :)

    Haps, ale co innego jak wpisujesz w google same objawy gdy nie wiesz co ci dolega, to wtedy Twoje objawy pasują do miliona przeróżnych chorób i można sobie przypisać je wszystkie na raz i zdechnąć już od samego czytania. Ale co innego jak wiesz konkretnie co ci jest i czytasz wypowiedzi ludzi odnośnie Twojej konkretnej choroby. W moim przypadku szukanie mi pomogło bo gdy ból zaczął nawracać to moja pierwsza myśl była taka, że przepuklina się utworzyła na nowo i dobrze było poczytać czyjeś uspokajające wypowiedzi.

    Lalalu, oby było. Tej cierpliwości tak mało we mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  10. ma_niusia
    2013/02/03 14:14:49
    To nie ja, ale się podpisuję pod słowami :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gość: Piżmowiec, gw5.sbmec.pl
    2013/02/03 14:37:56
    OK.... przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  12. 2013/02/04 13:55:53
    Ja też się pod tym podpisuję i pracuję nad swoim pozytywnym myśleniem :)

    Piżmowcu ale za co? No coś Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gość: , client-185-245.ejedrzejow.pl
    2013/02/04 15:14:50
    łubudubu niech nam żyje.... to śpiewałem ja Jarząbek ...., a tamto pisałem ja, Client-184, ale musiałem skorzystać z innego netu, stąd inna identyfikacja. Więc jeszcze raz pogody ducha i więcej wiary w jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  14. 2013/02/05 12:38:57
    niech nam żyje ;)
    przez chwilę nawet podejrzewałam, że to może Ty :)
    staram się, staram być dobrej myśli i wierzyć w jutro, to lepsze jutro...

    OdpowiedzUsuń
  15. milexica
    2013/02/06 17:05:16
    Życzę żeby wszystko było dobrze.
    I nie zamartwiaj się na zapas.

    OdpowiedzUsuń
  16. 2013/02/07 12:07:42
    Dziękuję :)
    Zamartwianie się na zapas to moja specjalność ale tak jak napisałam gdzieś tam powyżej, staram się ;)

    OdpowiedzUsuń