Taki zwykły dzień, poranek jak każdy inny, na nic złego się nie zanosiło ...
Rano jeszcze wrzuciłam wesołą notkę o A., a pół godziny później stała się ta niewyobrażalna tragedia.
Wciąż nie mogę tego pojąć ...
W obecnej sytuacji M z racji swojej pracy ma bardzo ciężki dzień, nawet nie umiem sobie wyobrazić co się tam u niego dzieje. Poza tym ogólnie jest mu ciężko bo wśród zabitych było wielu jego znajomych. Ja zupełnie apolityczna, na to co się wydarzyło patrzę od takiej zwykłej, ludzkiej strony. Jest mi strasznie żal rodzin, które straciły dziś swoich najbliższych w tak tragicznych okolicznościach.
Do tego okoliczności tej śmierci są tak symboliczne, wymowne.
Jak to powiedziała bliska mi osoba, że jest to swojego rodzaju "chichot historii"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz