wtorek, 26 kwietnia 2011

Wzruszenie...

Każdego dnia mam wrażenie, że już bardziej rozczulić mnie te moje dzieci nie mogą a potem przychodzi następny dzień i okazuje się, że jednak mogą.

Parę dni temu, jest wieczór, Mały A usypia z tatą na górze ja jestem z Jot na dole i szykuję mu kolację, przyszykowaną stawiam przed nim na stole i krzątam się dalej po kuchni, po paru minutach dołączam w końcu do niego wraz ze swoją kolacją, siadam i patrzę, że Jot siedzi nad swoim talerzem, z którego nic przez te parę minut nie ubyło. Pytam:
"czemu nie jesz?"
a odpowiedź jaką usłyszałam do teraz brzmi mi w uszach:
"czekam na Ciebie bo przy Tobie smakuje lepiej mamusiu".
Padłam.

3 komentarze:

  1. no dobra sama się tym wzruszyłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. tez bym wyła :)

    Filip mało mówi po polsku, za to w swoim języku papla jak najęty. Mama powie, ale żeby tak powiedział je do mnie, to musze jeszcze poczekać :(

    pozdrawiam
    szymanska25

    OdpowiedzUsuń
  3. Szymanska, mój A też mówi głównie w swoim języku, tym bardziej cieszą chwile gdy słyszy się coś po polsku ;) I nic się nie martw, jeszcze moment i się doczekasz !

    OdpowiedzUsuń