Niestety nie w sferze finansowej :/
Nadszedł czas żeby powiedzieć sobie szczerze: ja TYJĘ !!
I to w oczach!
Mój współczynnik BMI 19 (z września) poszedł się paść (i to dosłownie) a ja z wagi 53kg w ciągu 8 miesięcy dobiłam do 57kg i czuję, że to jeszcze nie koniec :(
Spodnie w rozmiarze 34 i 36, których nakupiłam sobie na jesieni gdy wszystko na mnie wisiało, teraz mogę odłożyć na dno szafy i znów wyciągnąć 38-40, co zresztą już uczyniłam bo w nic innego swoich szanownych 4 liter wcisnąć nie mogłam. O! tak się właśnie odbiło na mnie siedzenie 8 godzin za biurkiem :( I nic nie daje to, że w pracy też nie raz się nabiegam, ani to, że czasem po 2 godzinach drogi do domu czuję jakbym przebiegła maraton ani też to, że po powrocie z pracy nie ląduję na sofie tylko latam wokół domu i dzieci.
I co z tego, że wszyscy mówią, że teraz dopiero dorze wyglądam jak ja się sama ze sobą bardzo źle czuję i chciałabym wrócić do wagi sprzed tych kilku miesięcy.
Żeby nie było, że tylko marudzę a nic nie robię to pożyczyłam sobie książkę o Diecie Dukana.
Chyba nie ma w tej chwili osoby, która jeszcze nie zetknęła się z tą nazwą.
Także pożyczyłam i czytam. Niestety opornie mi idzie bo z moimi predyspozycjami do momentalnego zasypiania przy czytaniu, przez kilka dni przeszłam zaledwie kilkanaście stron i wciąż nie doszłam do sedna sprawy tylko czytam jakieś długie wywody odnośnie diety. Ale jak w końcu dotrę do końca to biorę się za siebie ;) a póki co jem normalnie i tyję :(
ojej.. ja gdybym wazyam 57 kg to by mnie chlop z domu wygonil bo on woli takie z cialem :) Ja niestety przy swoich wahaniach nastroju nie jestem utzymac zadnej diety bo zawsze jak mam dola i wydaje mi sie,ze wszytsko jest bez sensu to dieta tez :/
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za przeczytanie ksiazki w wlozenie w to tak wiele wysilku,ze schudniesz sama z siebie. :)
Oj no po prostu się uśmiałam. Posłuchaj tego: ja przy wzroście 164 cm przed zajściem w ciąże ważyłam 69 kg. Zaszłam w ciążę i przytyłam...22 kg. W dniu porodu się zważyłam i było 91 kg!!! Potrafisz to sobie wyobrazić???!!! Urodziłam i bardzo szybko schudłam. Teraz ważę 61-62 kg! I jestem tak szczęśliwa jak patrzę na siebie, że normalnie idę po czekoladę. Ale parę razy, jeszcze przed dzieckiem, jeździłam na odchudzanie. I jedno wiem: można jeść dużo, ale mądrze. I nie łączyć grup pokarmów, dużo pić i od czasu do czasu sobie dogadzać: smakowo, nie ilościowo. Jak bedziesz chciała coś więcej to daj znać. Pozdrawiam i nie mów już, że dużo ważysz.
OdpowiedzUsuńGłupoty gadasz, ja tam się dopisuję do tych co uważają, ze bardzo dobrze wyglądasz!!!
OdpowiedzUsuńAle też rozumiem, że trzeba się samemu ze sobą dobrze czuć, ale to już czynnik psychologiczny a nie żadne tam BMI i inne pierdoły, kochana!!!
Wyrzuć tą książkę, zjedz dobry obiad i pobiegaj za dzieciakami, uśmiechnij się i będzie pięknie :-)
Nie, nie ja nie twierdzę, że dużo ważę, tylko właśnie to co napisała Maniusia, że po prostu źle się czuję z moją obecną wagą :( ale dziś zrobiłam też to co Maniusia napisała, zjadłam super obiad (truskawki z makaronem i śmietaną, mniam!!!) i poszłam z dziećmi na dwór :) Tylko książki nie wyrzuciłam ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym to Getmamo, ręce sobie możemy podać i piątkę przybić bo ja też mam 164 cm wzrostu i pierwszą swoją ciążę też zakończyłam z wagą ok 90kg! Także wyobraź sobie, że dokładnie wiem jak to jest ! Ja wtedy schudłam w rok do ok 55kg i to bez żadnej diety, nic a nic, taki wycisk dało mi bycie mamą a potem pracującą mamą ;)
Ja ogólnie i tak od lat jestem już na diecie ze względu na jakieś tam problemy z jelitami itp.
Wiele rzeczy nie mogę za bardzo jeść i ich nie jem, np słodycze - kocham, uwielbiam ale nie jem, już od lat :( Raz na jakiś czas, od święta wciągnę kawałek jakiegoś ciasta.
A dieta Dukana to właśnie kolejna dieta opierająca się na jedzeniu tylko jednego rodzaju pożywienia, w tym wypadku chodzi akurat o proteiny. Zobaczymy jak to będzie bo na razie naprawdę nie mam kiedy jej przeczytać no i zaraz zasypiam gdy przejdę kilka stron :(
No to i ja podaję ręce :-) 164cm wzrostu, przed ciążą około 62-64kg, w dniu porodu 90kg (no dobra, 89,5kg), a dziś 56-57kg. Bez żadnych diet :-)
OdpowiedzUsuńa ja wiem o co chodzi, bo jak się człowiek przyzwyczai do swojego ciała to jak potem utyje to jest problem. psychologiczny a jakże.
OdpowiedzUsuńTak na prawde najlepiej robia ćwiczenia, bo przynajmniej nic nie obwisa ;-)
bedzie dobrze, 3mam kciuki za odnalezienie optymalnej diety dla siebie, tak zeby nie musiala sie katowca i tracic humoru
No właśnie, żeby nie trzeba było się katować... czy w ogóle jest taka dieta ? :/
OdpowiedzUsuńKiedyś ćwiczyłam, wręcz obsesyjnie, teraz nie dałabym tak rady ani fizycznie (za bardzo padam na twarz) ani czasowo (dzieci i zdjęcie, zdjęcia, zdjęcia...) także pozostaje mi dieta :(
Ja tez zawsze ważyłam 52/53 kg przy wzroście 158cm, a teraz ... 57kg i modle się, by za duzo w tej ciąży nie przytyć.
OdpowiedzUsuńszymanska25
No właśnie, ale Ty jesteś w ciąży :) to przecież to 57 kg to już po części coś z ciąży :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę wyrzuć - też jestem tego zdania ;). Dieta Dukana poważnie obciąża nerki, więc jej nie polecam.
OdpowiedzUsuńZ tematem schudnięcia zmagam się i ja. Tym bardziej, że całe życie miałam nadwagę, za to ciąża mnie odchudziła i miesiąc po porodzie ważyłam 64kg ( przed ciążą 76), teraz ważę 67, więc i ja TYJĘ, co mnie frustruje, dobija i męczy....
Gatta28
O widzisz, to się rozumiemy bo ja mam te same odczucia, o których napisałaś :/
OdpowiedzUsuńKurcze nie wiedziałam, że ta dieta ma też jakieś złe skutki :( do tej pory słyszałam na jej temat same ochy i achy... ale książkę przeczytam, tak z ciekawości co tam dalej w niej jest, do diety pewnie nie przystąpię bo ja nie umiem żyć bez mojego ulubionego musli z jogurtem i bez bułek z ziarnem ;)
mądrzy ludzie piszą, że po 40 to już nie tak łatwo schudnąć. Nie wiem jak to u Was z wiekiem jest, ale ja to już jedną nogą w tej czwórce stoję. a pracujemy właśnie nad rodzeństwem:) start mam lepszy o jakieś 10 kg, ale i tak mnie przeraża jak sobie poradzę z tymi nadkilogramami, w razie czego.
OdpowiedzUsuńa ja bez świeżych kajzerek na ciepło z masełkiem i dżemem...a do tego kawka z mlekiem.o matko, jak mi w brzuchu burczy. jecie w nocy? ja uwielbiam..:)))
No ja tak pół nogą, 30 przekroczone, latka lecą ale póki co to jeszcze bliżej mi do 30. Ale skoro po 40 trudniej schudnąć to tak czy siak trzeba się za siebie brać już teraz :/
OdpowiedzUsuńKiedyś w nocy nie jadałam, teraz przez to nocne śleczenie nad zdjęciami zaczęłam nocne podjadanie :/// bo jak wstaję po kilku godzinach od kompa to dociera do mnie, że jestem masakrycznie głodna i nie umiem wtedy nie zjeść :/ a przeważnie jest wtedy po 12:00 w nocy :((( I u mnie tu pewnie jest pies pogrzebany, te nocne kolacyjki mnie utuczyły :(