Jakiś czas temu spotkaliśmy takowe na łączce w okolicy domu i od tamtej pory jak tylko wracam z pracy nie słyszę nic innego jak tylko w kółko powtarzane: "muuu, muuu, muuu" i pokazywanie paluszkiem w stronę okna, co oznacza, że tam są ukochane "muuu" i, że mamy tam natychmiast iść. W okolicy "muuu" jest też mały stawik, w którym jest pełno żab i po którym czasem pływają kaczki. Ostatnimi czasy komenda brzmi tak: "bubu, muuu, kaka, baba" co w dokładnym tłumaczeniu oznacza: matka wkładaj buty idziemy oglądać krowę, kaczki i żaby :)
Swój rekord Mały A pobił w zeszłą niedzielę gdy komendę wystosował w pierwszym zdaniu jakie wypowiedział gdy tylko się obudził :) Ani mi się śniło lecieć wtedy do "muuu" to gadał tak pół dnia aż w końcu poszliśmy.

No i chodzimy tak do tej "muuu", dzień w dzień. Z każdą wizytą coraz bardziej oswajamy się z "naszymi" krowami a one coraz bardziej wydają się być nami znudzone ;)
No i muszę przyznać, że ja mam z tego dodatkową atrakcję bo "muuu" wypasają się na łączce, na której lata mnóstwo motyli i innych owadów, które mogę sobie do woli fotografować, niestety tylko wtedy gdy jest ktoś ze mną i może przypilnować Małego A.
Kocham ten czas kiedy jesteśmy tam razem, dziś też obowiązkowo pójdziemy pod wieczór do "muuu" i mam nadzieję, że będą bo wczoraj pierwszy raz od dłuższego czasu nie spotkaliśmy naszej "muuu" na naszej łączce :/
A tu można sobie obejrzeć naszą "muuu" z bliska :)
hihihihi :) u mnie też panuje krówkomania :D tyle, że z powodu mojego muczenia do Czekoladki :D uczę go różnych odgłosów i krówka wyjątkowo mu się podoba :D:D pozdrawiam i zapraszam do nas http://mtoto-wangu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKochana, to pierwsze foto boskie, po prostu pełen profesjonalizm!!!!
OdpowiedzUsuńU nas też krowy ciekawe były, już się znudziły (za to kaczki i ślimaki nie nudzą się od wielu tygodni...), teraz jest faza na "iki" co robią "i-ha-ha" ;-)
Pełen profesjonalizm w podejściu do krowy ;)
OdpowiedzUsuńU nas za to jest tak, że jak w drodze powrotnej spotkaliśmy kiedyś konia to nawet na niego nie spojrzał! A za tymi krowami po prostu szaleje :)
u nas królują koty :)
OdpowiedzUsuńszymanska25
powinnam sie uczyc od niego, bo ja...ja sie boje krów. za blisko nie podejde bo jak one tak patrza na mnie to ja od razu widze jak mnie biorą na rogi...
OdpowiedzUsuńale muuu bylo pierwszym odglosem ktory Kuba sie nauczyl jesli chodzi o zwierzatka ;-)
A mój widząc konia twierdzi, ze to krowa :). Ale tylko "na żywo" ma takie skojarzenia. W bajkach krowa to krowa a koń, to koń.
OdpowiedzUsuńgatta28
Zmoro, ja też się boję krów, uwierz mi, że zanim zaczęliśmy tak podchodzić to sporo wizyt zaliczyliśmy na łączce :) kwestia przyzwyczajenia i oswojenia :) poza tym nie podchodzimy im pod same rogi ;)
OdpowiedzUsuń