poniedziałek, 17 września 2012

Franklin

Młodszy od wczoraj jest pod urokiem Franklina (dla niezorientowanych to bajka o żółwiku). W związku z tym wszyscy jesteśmy żółwiami, mama jest żółwik, tata jest żółwik, starszy brat jest żółwik a Młodszy jest oczywiście żółwikiem Franklinem i ma skorupę! No bo jak to tak żółw bez skorupy? ;) Opowieściami o naszej żółwiej rodzinie tak go dziś zagadałam przy wejściu do przedszkola, że nawet nie zauważył jak znalazł się w swoje sali a ja zniknęłam :)

Poprzednie dwa tygodnie Młodszy chodził do przedszkola na tzw. pół etatu, tzn. był zabierany po obiedzie, ok 13:00. Dziś pierwszy raz zostanie na cały dzień i będzie leżakował. Mówiłam mu o tym rano z czego był bardzo zadowolony, mam nadzieję, że mu tak zostanie.

***

Urywek rozmowy sprzed paru dni:
Starszy: Mamo, patrz tam są poduchy.
Młodszy: Duchy? Mogę zobacyć ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz