W piątek pojawił się pierwszy problem w zostawieniu Młodszego w
przedszkolu. I wcale nie chodziło o jego rozstanie ze mną tylko o salę.
Bo Młodszy przez 5 dni przedszkolowania zdążył już znudzić się swoją
salą i zainteresować innymi. A, że przedszkole nasze nie jest jakimś
wielkim molochem tylko zwykłym domem to on czuje się jak w domu i nie
rozumie czemu nie może chodzić po całym domu i odwiedzać innych sal, dla
niego to przecież zwykłe pokoje.
Panie w przedszkolu stwierdziły,
że to żaden problem żeby zobaczył co jest w innych salach i tym sposobem
bezproblemowo wyszłam w piątek z przedszkola do pracy.
Sytuacja powtórzyła się jednak i wczoraj i dzisiaj, czego się
niestety obawiałam :/ No bo skoro raz panie pozwoliły chodzić po innych
salach to on przyjął do wiadomości, że można i tyle. Zarówno wczoraj jak
i dzisiaj przed drzwiami do naszej sali był krzyk, że on che do
maluszków :/ Wczoraj pani z nim poszła a dziś próbowałam go przekonać,
żeby jednak wszedł do swojej sali ale skończyło się płaczem :/ Pani
dyrektor powiedziała, że nie ma problemu i, że może iść. Poleciał nawet
się na mnie nie oglądając.
I niby powinnam się cieszyć, że mamy tylko taki problem z zostawianiu
go w przedszkolu ale ja się trochę martwię jak to potem jest z
wyprowadzaniem go z tej innej sali i powrotem do jego. Panie mówią, że
na razie nie było problemu. No właśnie, na razie ...
2012/09/11 09:51:06
OdpowiedzUsuńCiesz się, że tylko taki problem, naprawdę!!! Panie sa na miejscu od tego, żeby sobie dac z tym radę. W wolnej chwili na spokojnie porozmawiaj z nimi jak chcą załatwić ta sprawę, czy na razie im to nie przeszkadza to niech sobie chodzi czy mają jakiś sposób jak z tego wybrnąć - w końcu od tego są!!!
Będzie dobrze :-)
2012/09/11 10:09:27
UsuńNo cieszę się, cieszę :)