piątek, 21 września 2012

No i skończyło się przedszkolowanie :/

W nocy Młodszy zamienił się w mały piecyk. Rano sytuacja się nie zmieniła, termometr pokazał 38 stopni. Tak skończyło się właśnie trzy tygodniowe chodzenie do przedszkola z katarem :/
Starszy też pod znakiem zapytania bo rano narzekał coś na brzuch. Do szkoły poszedł. Co będzie dalej zobaczymy.
A jutro mieliśmy iść na rekonstrukcję bitwy. Rok temu byłam przez 15 minut i spektakl był niesamowity. Musiałam niestety uciekać bo Młodszy wystraszył się hałasu wybuchów i samolotu latającego nad samymi głowami. W tym roku chciałam koniecznie być na całej uroczystości :/

3 komentarze:

  1. 2012/09/21 10:31:47
    O cholera! Zdrowia dla Młodego przede wszystkim! I J. tez niech się trzyma dzielnie, ale najdzielniejsza musi być Mama! Czyli co, nie idziemy jutro?

    OdpowiedzUsuń
  2. 2012/09/21 18:54:23
    pamiętam: dwa tygodnie w przedszkolu, tydzień w domu na antybiotyku, drugi tydzień w domu po antybiotyku i tak w kółko :( podobno najgorszy pierwszy rok!

    OdpowiedzUsuń
  3. 2012/09/21 22:07:50
    Maniusia, nie idziemy :(

    Annainin, o ja też to dobrze znam, ze starszym mieliśmy nawet gorzej: 5 dni w przedszkolu, 2 tygodnie leczenia, tydzień kwarantanny a potem powrót do przedszkola i po 5 dniach to samo i zawsze zaczynało się w piątek w nocy :/ co gorsze trwało to całe 3 lata, choć też pocieszali nas, że tylko pierwszy rok tak będzie, wrrrr oby z Młodszym poszło nam łatwiej ;)

    OdpowiedzUsuń