niedziela, 27 lutego 2011

Dłuuuga fotorelacja z wyjazdu.

No to zacznijmy od odsłonięcia widoku ukrytego za szybą okna naszego pokoju :)
Tadam !



Zdjęcie robione o wschodzie słońca przy prószącym śniegu.
Poniżej ten sam widok ale już w oddalonym trochę kadrze



I spojrzenie trochę bardziej na lewo, na stok



i jeszcze trochę bardziej na lewo na "moją" ulubioną choinkę :) w różnych odsłonach bo nie mogłam przestać jej fotografować :)





Pierwszego dnia było pochmurno ale jak dla mnie to i tak było pięknie :)















Czasami słońce przebijało się przez chmury





Jednak naprawdę pięknie zrobiło się następnego dnia gdy to słońce wyszło w końcu zza chmur :)

















a tu moje ulubione zdjęcie i widok :)



domek z poprzedniego zdjęcia tylko z innego kadru



i ten sam domek ale w dużym przybliżeniu



Pierwszego dnia zwiedzaliśmy okolice





Ta droga prowadziła bardzo wysoko w górę a z jej szczytu rozciągał się widok na nasz stok i nasze domki. Nasz łatwo rozpoznać po widoku sprzed okna z poprzednich zdjęć, zielony domek jest dobrze widoczny :) Po lewej widać też nasz stok i "moją" choinkę :)



Po drodze spotkaliśmy fajne psy :)









i drogowskaz gdzie można takiego pieska sobie kupić, trochę mnie korciło ;)





Na końcu drogi stała kapliczka ...



...zapewne wiele w Polsce takich ale właśnie ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie



może przez ten napis ?



Przy kapliczce znaleźliśmy się na rozstaju dróg, wybraliśmy tę prowadzącą na prawo, tym razem szliśmy w dół, daleeeeko w dół, te dwie maleńkie postacie to mój M, i Jot :) Mały A też tam z nimi był ale był tak mały, że go nie było widać :)



Potem tą samą drogą trzeba było wrócić, pod górę :/



i kolejny napotkany piesek, nieostrość przypadkowa ale myślę, że efekt fajny :)



Następnego dnia, całą brygadą wybraliśmy się na stok. Jot miał spróbować jazdy na nartach.
Droga na dół stoku była bardzo stroma (M ledwo utrzymywał wózek z Młym A), te małe ludziki w dole to my, znaczy się my beze mnie bo ja jeszcze jestem na górze i robię to zdjęcie :)



To ta sama droga tylko kawałek dalej, niżej



i jeszcze dalej



a to już prawie na samym dole



no i stok







Jot nie zachwycił się nartami i następnym razem wybrał sanki i zjazdy z wielkiej góry obok naszego domku, z widokiem na stok ;)





Góra choć może tego nei widać była naprawdę bardzo wysoka a sanki rozpędzały się do porządnej prędkości, trzeba było łapać Jota na dole bo inaczej to wylądowałby na samym dole stoku.



A teraz trochę obrazków bez komentarza :)





























I na koniec parę widokówek z drogi powrotnej







I postój gdzieś nie wiadomo gdzie :)



Przy następnej okazji napiszę trochę więcej o tym jak było :) A jeszcze przy następnej okazji wrzucę inne zdjęcia na fotobloga.

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajne ferie mieliście. I bardzo zimowe :)
    O.

    OdpowiedzUsuń
  2. No taka zima mnie się podoba :) Ale i tak niech sobie już idzie a sio ! Lato w górach też jest piękne :) I cieeepłe :) Pozdrawiam :)
    Kotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie, pięknie!
    Widoki strasznie mroźne, ale śliczne :-)

    Mam nadzieję, że cały wyjazd był tak udany jak te wszystkie fotki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne zdjęcia, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia przesliczne :)

    szymanska25

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki :)

    Mroźnie i pięknie był0 ale i ja mam już dosyć zimy.

    OdpowiedzUsuń