Od 3 dni jesteśmy w pomniejszonym składzie osobowym, Jot pojechał na wycieczkę szkolną, 4 dniową!
Oczywiście to nie jest jego pierwszy w życiu wyjazd, niedawno był na wycieczce jednodniowej, spędził też mnóstwo weekendów u babci, raz nawet był na noc u swojego ulubionego kolegi. Jednak to wszystko nic w porównaniu z wyjazdem na kilka dni i nocy, w jakieś dalsze miejsce (w tym przypadku akurat Góry Świętokrzyskie) i bez opieki tak naprawdę bliskich osób. Do dnia wyjazdu byłam zupełnie spokojna i w sumie nic mnie nie przerażało a gdy przyszło co do czego to okazało się, że to jednak wcale nie takie hop siup wysłać swoje dziecko na jego pierwszy wyjazd poza dom na kilka dni. I bynajmniej nie chodzi mi tu o tęsknotę tylko o strach. Najbardziej przerażała mnie podróż, brrrr, autokary nie kojarzą mi się zbyt dobrze :/ Od rana gdy wyjechali prawie osiwiałam z nerwów a telefonu, że dojechali cali i zdrowi doczekałam się dopiero przed południem. Odetchnęłam. Teraz pozostało się już tylko martwić o to żeby się nie zgubił, zjadał porządnie posiłki, odpowiednio ubierał, nie zaziębił i żeby nie tęsknił za domem a co najważniejsze żeby się dobrze bawił (!!!) mimo, że pojechał bez swojego najlepszego kolegi z klasy (zachorował). A oprócz tego, żeby dał jakoś radę grupce dziewczynek, które upodobały go sobie na swoją miłość i jak na swój wiek (niespełna 7 lat) dość bezpośrednio to okazują! Ostatnio w czasie zabaw na dworze osaczyły go wszystkie w koło i chciały całować!!! Jot nie był z tego powody zbyt zachwycony, na szczęście na horyzoncie pojawił się M i go uratował ;)
Jutro wieczorem mój Skarb wraca do domu, już nie mogę się go doczekać i relacji z wycieczki :)
Chociaż to dopiero przede mną, świetnie rozumiem Twoje niepokoje! Ale Jot z pewnością będzie się dobrze bawił i sobie poradzi :-)
OdpowiedzUsuńAle dzielna jesteś, że nie dzwoniłaś co pół godziny w trakcie podróży!! Gratuluję! Koniecznie napisz jak mu było:)
OdpowiedzUsuńManiusia, przed Tobą ale jeszcze trochę czasu :)
OdpowiedzUsuńGetmamo, myślałam, że oszaleję, ale nie dzwoniliśmy, z rozmów z innymi rodzicami wiem, że też nie dzwonili, nikt nie chciał wyjść na panikarza :)
dzielna z Ciebie Mama, bo ja bym umarła z tęsknoty
OdpowiedzUsuńszymanska25